angela
PostWysłany: Czw 19:54, 15 Gru 2005    Temat postu:

Santa_Monica napisał:
b) czemu piszesz "oni"? dzieci, osoby starsze i kobiety raczej nie zabijały...

Na tej samej zasadzie to i niemieckie kobiety i dzieci nie zabijały!! Wink
Santa_Monica
PostWysłany: Czw 16:26, 15 Gru 2005    Temat postu:

angela napisał:
uwierz mi monia, że oni nie byli surowi. Nie... To były potwory, tacy sami jak niemcy, gdybyś widziała jak (i ile) ludzi zabijali.. Możliwe, że Anastazja nie przeżyła masakry... Być może jej ciała poprostu nie odnaleziono... Niczego nie potwierdzam, niczego nie wykluczam

Sorry... nie zalogowalam sie wtedy


angela..

a) czemu porównujesz Rosje z Niemcami? (to zupełnie inne kraje)
b) czemu piszesz "oni"? dzieci, osoby starsze i kobiety raczej nie zabijały...

co do tajemnicy to mi się wydaje, że dzieci mogły się schować w domu. Mordercy nie zauważyli ich zniknięcia bo byli zbyt przejęci całą operacją. Potem zapewne wyszły z ukrycia i

biały scenariusz: mogły wyjśc z domu tak by nikt ich nie zauważył i napotkały jakiegoś dobrego człowiek a który im pomógł.

czarny scenariusz: po daniu raportu mogli się skapować że kogoś pominęli ale napisali że cała rodzina została wymordowana żeby ich nie usunęli...potem wrócili do domu i zaczęli ich szukać. Gdy znaleźli zamordowali na miejscu...

wg. mnie prawdziwsza jest historia z czanym scenariuszem. Niestety nie mgoe tego udowodnić i nie będę tu gdybać Wink
angela
PostWysłany: Czw 15:52, 15 Gru 2005    Temat postu:

uwierz mi monia, że oni nie byli surowi. Nie... To były potwory, tacy sami jak niemcy, gdybyś widziała jak (i ile) ludzi zabijali.. Możliwe, że Anastazja nie przeżyła masakry... Być może jej ciała poprostu nie odnaleziono... Niczego nie potwierdzam, niczego nie wykluczam

Sorry... nie zalogowalam sie wtedy
Gość
PostWysłany: Czw 15:51, 15 Gru 2005    Temat postu:

uwierz mi monia, że oni nie byli surowi. Nie... To były potwory, tacy sami jak niemcy, gdybyś widziała jak (i ile) ludzi zabijali.. Confused Możliwe, że Anastazja nie przeżyła masakry... Być może jej ciała poprostu nie odnaleziono... Niczego nie potwierdzam, niczego nie wykluczam
Santa_Monica
PostWysłany: Czw 15:35, 15 Gru 2005    Temat postu:

Narzek napisał:
hmm.. bardzo zagadkowy temat.. Ale sądzę, że nikt nie mógł się uratować Crying or Very sad Crying or Very sad Rosjanie są ( może tak powiem ) bez uczuć... Chociażby w tamtych czasach Rolling Eyes

P.S.
CO JEST LUDZIE?... PISZCIE Very Happy Very Happy Very Happy


a skąd niby wiesz że byli surowi? to jak już to raczej niemcy...podaj mi jakieś dowody na surowość Rosjan(bo wg. mnie nie byli aż TAK surowi)
Narzek
PostWysłany: Śro 19:42, 14 Gru 2005    Temat postu:

hmm.. bardzo zagadkowy temat.. Ale sądzę, że nikt nie mógł się uratować Crying or Very sad Crying or Very sad Rosjanie są ( może tak powiem ) bez uczuć... Chociażby w tamtych czasach Rolling Eyes

P.S.
CO JEST LUDZIE?... PISZCIE Very Happy Very Happy Very Happy
angela
PostWysłany: Wto 22:04, 13 Gru 2005    Temat postu: Tajemnica carskiej rodziny (Romanowowie)

[Nie wiedziałam gdzie ten temat wsadzić, ale tu najbardziej pasował]

Po trzech stuleciach panowania w Rosji, w 1917 r. dynastia Romanowów utraciła władze w wyniku rewolucji lutowej. Rok później obalony car Mikołaj II i cala jego rodzina zostali bestialsko zamordowani. Czy jest możliwe, by ktoś jednak zdołał się uratować?
Kiedy rządy Mikołaja zostały obalone, ten musiał wyjechać z rodziną do Jekaterynburga, gdzie zamieszkali w "Domu specjalnego przeznaczenia" z którego nie mieli prawa wyjść. . Domu przez cały czas pilnował oddział bolszewików. Dowódcą straży był Aleksander Awdiejew.
Na początku lipca miejsce Awdiejewa zajął Jaków Jurowski, szef miejscowego oddziału bolszewickiej tajnej policji. "Ten osobnik jest z nich wszystkich najgorszy" - napisał Mikołaj w swym pamiętniku pod datą 10 lipca. Dwa dni później z Moskwy przyjechał wysłannik bolszewickiej władzy z poleceniem, aby zdetronizowany car w żadnym wypadku nie wpadł w ręce białogwardzistów. Tymczasem siły popierające monarchę party na zachód, w kierunku Jekaterynburga. W nocy z 16 na 17 lipca 1918 r. Jurowski obudził Romanowów, poleci! im się ubrać i zejść do pomieszczenia na parterze. Tam wyjaśnił, że białogwardziści toczą już walki na ulicach Jekaterynburga, dlatego stojąca przed domem ciężarówka zabierze ich w inne miejsce. W pewnym momencie Jurowski odczytał wyrok śmierci wydany przez miejscowe władze bolszewickie, po czym strzelił Mikołajowi w głowę, co dla pozostałych strażników było sygnałem do rozpoczęcia egzekucji. Każdy z nich miał wcześniej przydzieloną osobę, do której miał mierzyć. Ofiary, które nie zginęły natychmiast, zostały szybko dobite bagnetami. Ciała wrzucono do ciężarówki i wywieziono do opuszczonej kopalni poza miastem. Tam pocięto je na kawałki, oblano kwasem i wrzucono do szybu- 17 lipca władze w Moskwie otrzymały zaszyfrowaną wiadomość z Jekaterynburga: "Poinformujcie Swierdłowa (bliskiego współpracownika Lenina), że cala rodzina podzieliła los ojca. Oficjalnie wszyscy zginęli podczas ewakuacji".

. W lipcu 1991 r. rosyjscy archeolodzy przeprowadzili prace wykopaliskowe we wskazanym miejscu i odkryli dziewięć szkieletów. Pięć z nich należało do członków tej samej rodziny - Mikołaja, Aleksandry i trojga ich dzieci. Za pomocą technik komputerowych zdołano dopasować czaszki do fotografii ofiar, porównano też kody genetyczne DNA zawarte w znalezionych tkankach z próbką krwi pobraną od księcia Filipa z Anglii, którego babka ze strony matki była siostrą babki carycy Aleksandry. W czterech wypadkach wystąpiła pełna zgodność badanych kodów, co pozwoliło na stwierdzenie, że są to szkielety Aleksandry i jej trzech córek. W 1993 r. ze stuprocentową pewnością zidentyfikowano czaszkę Mikołaja. Nadal nie ma odpowiedzi na pytanie o los Aleksieja i Anastazji. Czy ich ciała uległy kompletnemu zniszczeniu? Czy też dzieci zdołały w jakiś sposób uciec? Być może rosyjska ziemia wyda jeszcze kiedyś ich szczątki.
A jak wy uważacie? Czy rosyjska księżniczka przeżyła masakrę?
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
   

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group